Zgłosił katastrofę budowlaną, której nie było. 57-latek odpowie za wywołanie fałszywego alarmu.
Za bezprawne wywołanie alarmu odpowie mieszkaniec Ustki, który wczoraj wieczorem poinformował służby ratunkowe o katastrofie budowlanej, w której miały ucierpieć dwie osoby. Do zdarzenia na szczęście nie doszło, jednak 57-latek swoim bezmyślnym zgłoszeniem pod numerem alarmowym postawił na nogi policjantów i pozostałe służby ratunkowe. Wprowadzenie służb w błąd i wywołanie tym niepotrzebnych działań, może doprowadzić do sytuacji, kiedy ktoś, kto naprawdę potrzebuje pomocy otrzyma ją z opóźnieniem.
Wczoraj wieczorem dyżurny z Komisariatu Policji w Ustce odebrał dramatyczne zgłoszenie od mieszkańca tego miasta, który informował o katastrofie budowlanej, do której miało dojść w jednym z budynków wielorodzinnych. Zgłaszający mówił, że zawaliła się podłoga, a mieszkający tam kobieta oraz dziecko spadli piętro niżej, są nieprzytomni i potrzebują pomocy medycznej. Po przyjęciu takiego zgłoszenia już po chwili na miejscu zjawili się policjanci, którzy nie potwierdzili przekazanej informacji. Budynek, w którym rzekomo miało dojść do zawalenia był cały i nikt nie potrzebował pomocy. We wskazanym miejscu policjanci zastali jedynie zgłaszającego, 57-letniego mieszkańca tego budynku, od którego wyczuwalny był alkohol. W związku z tym dyżurny usteckiej jednostki Policji poinformował pozostałe, zadysponowane już służby ratunkowe, że nie ma potrzeby, aby przyjeżdżały na miejsce zgłoszenia. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie 57-latka znajdują się ponad 2 promile alkoholu. Mężczyzna, który swoim bezmyślnym zachowaniem wywołał bezprawnie alarm i postawił na nogi wszystkie służby został doprowadzony do wytrzeźwienia. Policjanci z Ustki gromadzą już w tej sprawie materiał dowodowy, a następnie skierują do sądu wniosek o ukaranie wobec mieszkańca Ustki.
Policjanci na co dzień realizują wiele interwencji, które zgłaszane są za pośrednictwem numeru alarmowego 112. Każde zgłoszenie funkcjonariusze traktują bardzo poważnie, a na miejsce zgłoszenia wysyłane są policyjne patrole, które udzielają pomocy i ustalają okoliczności zdarzeń. Niestety zdarzają się również sytuacje, kiedy uwaga policjantów kierowana jest w miejsca, gdzie nikt nie potrzebuje ich pomocy, a zaalarmowanie mundurowych pod numerem 112 było spowodowane jedynie chęcią zwrócenia na siebie uwagi lub wynikiem głupiego i nieprzemyślanego żartu. Przypominamy! Nieuzasadnione zaangażowanie Policji, pogotowia, czy innych służb ratunkowych jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych, pamiętajmy o tym, że reakcja służb w związku z nieprawdziwym zgłoszeniem może opóźnić pomoc tym osobom, które naprawdę jej potrzebują.