Policjant z Ustki uratował życie 70-letniemu mężczyźnie
Asp. Mariusz Kępa z Komisariatu Policji w Ustce uratował życie 75-letniemu ustczaninowi, który z objawami zawału serca, stracił przytomność w jednym z miejscowych sklepów. Tylko dzięki szybkiej diagnozy policjanta rozpoczęła się akcja ratownicza. Przez kilkanaście minut do przyjazdu karetki pogotowia policjant prowadził masaż serca. Akcja zakończyła się sukcesem - mężczyzna odzyskał funkcje życiowe i natychmiast został przetransportowany do szpitala.
Kursy udzielania pomocy medycznej to stały element szkolenia policjantów. W takich sytuacjach - związanych z utratą oddechu i tętna - podjęcie natychmiastowego masażu serca i wezwanie specjalistycznych służb medycznych, to podstawowy warunek skutecznej pomocy serca.
25 lipca około godziny 12.30 do Komisariatu Policji w Ustce przybiegła kobieta prosząc o pomoc. Poinformowała, że w pobliskim centrum handlowym - w sklepie warzywnym zasłabł człowiek. Dyżurny Komisariatu wiedząc, że na służbie jest asp Mariusz Kępa(policjant, który ma specjalistyczne przeszkolenie ratownika policyjnego) natychmiast przekazał jemu to zgłoszenie. Asp Kępa wbiegając do sklepu zastał skupisko ludzi. Na posadzce leżał starszy mężczyzna, który nie dawał żadnych oznak życia. Miał siną twarz, brak wyczuwalnego tętna oraz oddechu, nie reagował na żadne. Policjant po rozpoznaniu sytuacji zaczął reanimować poszkodowanego mężczyznę. Uciskając jego klatkę piersiową. Poprosił stojącą obok kobietę, aby złapała leżącego mężczyznę za głowę i odchyliła do tyłu, po to aby udrożnić drogi oddechowe. Pierwsze efekty było już widać po około trzech minutach. Poszkodowany złapał oddech, a jego twarz nabrała koloru. Niestety po chwili znowu przestał oddychać, a twarz siniała. Asp. Mariusz Kępa niezmiennie prowadził resuscytację krążeniowo-oddechową do czasu przyjazdu pogotowia. Kiedy na miejsce przybyli lekarz i ratownicy medyczni to oni przejęli już chorego. Okazał się nim 70 letni słupszczanin.
Podczas wkładania mężczyzny na nosze lekarz zapytał policjanta, czy "jest z branży, bo wykonał kawał dobrej roboty, dzięki temu facet żyje''. Policjant odpowiedział, że nie, ale jest policyjnym ratownikiem po przeszkoleniu Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy.
Uratowany przez policjanta aspiranta Mariusza Kępę 70-latek znajduje się pod opieka lekarzy. Wszystko wskazuje na to iż jego stan zdrowia się poprawia.