Słupsk - policjanci zatrzymali sprawce fałszywego alarmu bombowego
Niespełna dwie godziny zajęło policjantom ze Słupska ustalenie i zatrzymanie sprawcy zgłoszenia o podłożeniu bomby w jednej z miejscowych galerii handlowych. Fałszywym zamachowcem okazał się 23 letni pracownik ochrony sklepu, który jak ustalili śledczy miał konflikt ze swoim pracodawcą. Policjanci oraz zaalarmowane służby ratownicze, ewakuowały blisko 40 osób. Zatrzymanemu grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
W sobotę około godziny 15.00 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Słupsku zawiadomiony został o podłożeniu bomby w jednej z miejscowych galerii handlowych. Sprawca, wysłał sms na telefon służbowy pracowników ochrony tego sklepu i jak w nim groził wybuch nastąpić miał o godzinie 17:00.
Na miejsce zgłoszenia natychmiast pojechali policjanci, przewodnik z psem tropiącym do wykrywania ładunków wybuchowych oraz specjalistyczna grupa rozpoznania minersko-pirotechnicznego. W zabezpieczeniu oraz w podjętych czynnościach wzięły udział służby ratownicze pogotowia, straży pożarnej i straży miejskiej. Policjanci przeszukując pomieszczenia sklepów, nie znaleźli żadnego ładunku wybuchowego, a przeprowadzone przez mundurowych czynności potwierdziły, że był to fałszywy alarm.
Równocześnie trwały poszukiwania osoby, która wysłała fałszywego sms-a. Już po dwóch godzinach ustaleń słupscy policjanci wytypowali osobę mająca związek z tym fałszywym alarmem. Sprawcą okazał się pracownik ochrony tego sklepu. W trakcie czynności kryminalni ustali że 23 letni ochroniarz miał konflikt służbowy ze swoim pracodawcą i zgłaszając fałszywy alarm chciał w ten sposób mu dokuczyć. Obecnie trwa szacowanie kosztów całej akcji.
Za spowodowanie fałszywego alarmu bombowego grozi do 8 lat pozbawienia wolności
Uwaga !
Każda tego rodzaju informacja jest natychmiast bardzo dokładnie sprawdzana. W żadnym przypadku nie można pozwolić sobie na zbagatelizowanie jakiegokolwiek sygnału. Należy pamiętać też o tym, że policja dysponuje coraz nowszymi metodami wykrywania tego rodzaju przestępstw a sprawcy tego typu zdarzeń nie mogą czuć się bezkarnie - ich ustalenie jest tylko kwestią czasu. Oprócz odpowiedzialności karnej podejrzani o wywołanie takich alarmów mogą zostać pociągnięci do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych. Przestrzegamy wszystkich przed podobnymi zachowaniami, które mogą mieć bardzo poważne następstwa prawne.