Uczniowie ze słupskiej "dwójki" z wizytą w komendzie policji w Słupsku
Gośćmi słupskich policjantów byli uczniowie klasy IV i VI ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Słupsku. Młodzież przyglądała się pracy przewodników psów służbowych i dowiedziała się na czym na co dzień polega specyfika ich pracy z psem. Odwiedzając stanowisko kierowania "tzw "dyżurkę", uczniowie na "żywo" przekonali się jaką wagę mają dzwoniące niemal non stop telefony alarmowe 997 i 112.
Komendę Miejską Policji w Słupsku odwiedzili w minioną środę uczniowie IV i VI klasy Szkoły Podstawowej nr 2 w Słupsku. Goście podczas tej krótkiej wizyty zapoznali się z pracą policjantów z różnych wydziałów. Funkcjonariusze podczas oprowadzania po terenie Komendy Miejskiej w Słupsku, opowiadali uczniom jak wygląda ich codzienna, często niebezpieczna ale bardzo ciekawa służba. Asp. Grzegorz Piołunkowski - na co dzień przewodnik psów służbowych w KMP w Słupsku, opowiadał dzieciom o tym jak bezpiecznie obchodzić się ze zwierzętami. Wytłumaczył uczniom na czym polega specyfika służby w policyjnego przewodnika z psem.
Kolejnym punktem były odwiedziny w stanowisku kierowania potocznie nazywanym przez policjantów "dyżurką". Ten aspekt wyjątkowo zaciekawił słuchaczy, gdyż jak sami mówili nie wyobrażali sobie tak wielu osób dzwoniących z prośbą do policji o pomoc. Uczniowie na "żywo" przekonali się jaką wagę mają telefony alarmowe 997 i 112. Podczas tej rozmowy młodzież była zainteresowana jakie konsekwencje i czy w ogóle są wyciągane wobec osób robiących sobie żarty poprzez dzwonienie na telefony alarmowe. Kolejnym punktem odwiedzin w KMP w Słupsku była możliwość zobaczenia pomieszczeń dla osób zatrzymanych, a zaraz po tym uczniowie przeszli na plac gdzie czekały na nich motocykle policyjne oraz tzw radiowóz "wypadkowy".
Sprzęt ten zaprezentował podkom Lesław Kot z Wydziału Ruchu Drogowego słupskiej komendy miejskiej. Podczas swojego wystąpienia akcentował na równi przestrzeganie przepisów ruchu drogowego ze zdrowym rozsądkiem jako środek do poprawy bezpieczeństwa na drodze. Na koniec jak zwykle były pamiątkowe fotografie i ich zapewnienie, że za jakiś czas z częścią tych osób spotkamy się w mundurach.
